wtorek, 5 lutego 2013

Zasady na blogu.

Ten post rozpoczynam informacją o statystykach bloga, nie wiedziałem, że tyle osób będzie zainteresowanych tematem oszustw Arkadiusza W (ponad 230 unikalnych wejść). Może jest wynikiem dobrej pozycji bloga w google po szukanej frazie NC Nutrition Center S.A.



Mam jednak informację do tych co dodają komentarze do postów. Ten mikro-blog ma także swój regulamin opierający się o stworzenie rzetelnego źródła informacji dla potencjalnych inwestorów, a także tych oszukanych przez Arka.
Zatem proszę o nie dodawanie komentarzy obraźliwych i wymierzonych w personalne zwady z Arkiem, bo nie one są tematem tego bloga.

Proszę pamiętać, że wg art. 213 kk:


§ 1. Nie ma przestępstwa określonego w art. 212 § 1, jeżeli zarzut uczyniony niepublicznie jest prawdziwy. 
§ 2. Nie popełnia przestępstwa określonego w art. 212 § 1 lub 2, kto publicznie podnosi lub rozgłasza prawdziwy zarzut służący obronie społecznie uzasadnionego interesu.

natomiast art. 214 kk:
Brak przestępstwa wynikający z przyczyn określonych w art. 213 nie wyłącza odpowiedzialności sprawcy za zniewagę ze względu na formę podniesienia lub rozgłoszenia zarzutu. 

A zatem merytoryczne uwagi mile widziane, ale bez wyzwisk i obrażania. Komentarze są moderowane i nie będę publikował tych niezgodnych z prawem, albo niczego nie wnoszących do dyskusji.


poniedziałek, 4 lutego 2013

Uważaj gdzie lokujesz ciężko zarobione pieniądze.

Witaj potencjalny inwestorze. Czy chciałbyś zainwestować w firmę pokroju Amber Gold?

Tym wpisem mam nadzieję zaoszczędzić gafy osobom, które mogą wpaść na pomysł zaufania człowiekowi bez zahamowań, bo mnie się to niestety nie udało i popłynąłem.
Arkadiusz W., o którym mowa jest obecnie prezesem firmy NC Nutrition Center S.A. - spółki akcyjnej z Poznania powstałej z przekształcenia działalności gospodarczej we wrześniu 2011 roku. Od momentu przekształcenia szuka on inwestorów giełdowych okazując nieco (że się tak delikatnie wyrażę) ubarwiony obraz swojej firmy. 

Sam byłem pracownikiem tej firmy jeszcze w 2012 roku kiedy przejrzałem na oczy, że ten układ nie jest do końca zdrowy. Niestety wcześniej - od 2010/2011 roku - zacząłem pożyczać pieniądze do firmy, wszystko miało być po cichu, żeby nikt nie wiedział, a ja mamiony obietnicami zwrotu i stabilnej pozycji w firmie ufałem i łykałek wszystko. Po dziś dzień pluję sobie w brodę jak mogłem być tak naiwny, żeby dać się wysterować na tak potężne pieniądze. 
Podstawowy dług, bez odsetek, wynosi około 300.000 zł. 
Kiedy zacząłem się domagać spłaty zadłużenia reakcja Arka jasno dawała do zrozumienia, że oddawać nie zamierza. Na końcu jeszcze zostałem nazwany złodzieje i tu ciekawy cytat „chce go wy***ać na 300 koła” :-) Perfidia do kwadratu.

Jeszcze w 2010/2011 roku kiedy przedsiębiorstwo nie miało szczegółowej księgowości wrzucał wszelkie pieniądze z pożyczek do firmy, piorąc je w ten sposób, a tak przynajmniej się jemu wydaje.

Najgorsze w całej sprawie jest podejście samego oszusta – Arkadiusza W., który w swojej perfidii nie tylko nie przyznaje się do niczego, ale próbuje niszczyć życie nie samym długiem, ale także donosami na policję. 

Taktyka tego człowieka jest bardzo obrzydliwa bo opiera się na wzbudzaniu zaufania, koleżeństwie, obietnicach interesów, a na końcu „wydymaniu” i na końcu zrobieniu z pożyczkodawcy idioty. Opcje na przestrzeni lat chyba się skończyły bo już nie pożycza od znajomych, ale od inwestorów (mylny termin biorąc pod uwagę, że pieniędzy nie da się odzyskać).

Tragedii dodaje fakt, że chyba nie jestem jedynym, który zaufał i dał się oszukać bowiem jak się okazuje pod koniec roku 2009 Arek zamówił towar w termin (z odroczoną płatnością) z zagranicznej hurtowni na dane firmowe obcej osoby, po odbiorze towaru zobowiązał się dług spłacić, jednak do niczego nie doszło i teraz firma nęka tamtą osobę. Osoba ta zaufała i udostępniła dane, ale niestety się „przejechała”. Wyobrażam sobie jak bardzo biznesmen Arek cieszy się 'darmowego towaru' wartego blisko 40.000 Euro.

Wszelkie osoby z nim obecnie współpracujące zapewne nie mają świadomości, że same w niedalekiej przyszłości mogą paść ofiarą tego naciągacza, w szczególności jeśli zechce wykorzystać ich podpisy z oficjalnych akt spółki (podpisy oczywiście nazwiskiem prezesa, ale podpisane przez kogo innego). Sam miałem taką sytuację kiedy zacząłem upominać się o pieniądze (wzywanie na policję, składanie wyjaśnień itp.).



Jeśli zatem jesteś tym, który szuka czegoś na temat Pana Arka, albo firmy NC Nutrition Center S.A. to ten post powinien Ci zaświecić czerwone światło zanim dobijesz targu z oszustem.

Jeśli natomiast jesteś osobą, która tak jak ja dała się sfrajerować i oszukać pisz na PRIV'a, jeśli masz jakieś dowody w swojej sprawie - udostępnię Ci sygnaturę sprawy w prokuraturze gdzie będziesz mógł tak jak ja dochodzić prawdy.


Już niebawem kolejne posty ujawniające skale działania oszustw prezesa.